poniedziałek, 10 maja 2010

Jeż

Tytuł: Jeż

Autor: Katarzyna Kotowska

Wydawnictwo: Media Rodzina 2010

To już drugie wydanie tej pięknej i przejmującej bajki. Opowiada historię rodziców adoptujących chłopca-jeża. To historia ludzi nie mogących mieć własnego dziecka a pragnących obdarować miłością jakieś niekochane. To także historia chłopca potrzebującego miłości, ale ciągle nieufnego (najeżonego) i oswajającego się z miłością dorosłych.

Jest to bardzo osobista historia dla mnie. Czytam ją mając łzy w oczach.

Książka nie tylko mówi o problemie adopcji, ale także o osamotnieniu, odtrąceniu, potrzebie kochania i bycia kochanym, wartości rodziny, pokonywaniu przeciwności, szukaniu światła w mroku oraz wyjścia tam gdzie się go już nie widzi.

Znalazłam również scenariusz zajęć stworzony właśnie w oparciu o tę bajkę. Odsyłam do Biblioterapeuty z 2003 r., nr 3. Pani Dorota Szczęśniak prezentuje tam zajęcia pt. Adopcja sposobem na "Kolce". 

Katarzyna Kotowska jest również autorką ilustracji do książki. Mnie osobiście przypominają patchworki - ciekawy zabieg.

Jako potwierdzenie wartości bajki pragnę wspomnieć, że została ona wpisana na listę Kanonu książek dla dzieci i młodzieży.

To książka, którą powinien przeczytać każdy. Rodzic, żeby przekonać się jak wielką wartością jest dla dziecka jego miłość. Starający się być rodzicami, że są inne rozwiązania - wcale nie gorsze, a dające całe morze miłości, zaufania i oparcia. Nauczyciele, żeby uwrażliwić na osamotnienie dzieci w Domach Dziecka.

środa, 5 maja 2010

Bajki-zasypianki

Tytuł: Bajki - zasypianki Jeżyka Cypriana opowieści na dobranoc

Autor: Paweł Księżyk

Wydawnictwo: PASCAL 2010

Książka ta i jej autor są doskonałym przykładem tego, że nie trzeba być psychologiem, pedagogiem, filologiem czy biblioterapeutą, żeby napisać piękne i wartościowe bajki usypianki. Wystarczy dobry, czuły i mądry rodzic! Pan Paweł jest tego najlepszym przykładem. Z zawodu informatyk a z zamiłowania autor bajek terapeutycznych i usypianek. Swoją przygodę z bajkami rozpoczął właśnie od opowiadania bajek synom - Szymkowi i Kamilowi. Podziwiam i bardzo gorąco popieram takie działania, bo właśnie one udowadniają, że my - rodzice - możemy stworzyć bajki szyte  na miarę dla naszych dzieci.

Bajki-zasypianki Pawła Księżyka to ciepłe, spokojnie i wyciszające opowiastki o życiu i przygodach mieszkańców lasu. Jeżyka, liska i ich przyjaciół. Czytanie ich przed snem nie tylko uspokoi i wyciszy malca, ale dodatkowo pobudzi jego fantazję i zapewni spokojne, kolorowe sny. Każda z tych bajek zawiera elementy wizualizacji tak często stosowanej w bajkach relaksacyjnych. Ciekawe i barwne opisy doskonale wpłyną na wyobraźnię każdego malucha. Choć tak jak synowie Pana Pawła, nie każde będzie chciało od razu zasnąć. Może zapragnąć zagłębić się w świat zwierzątek i zacząć tworzyć swój własnych ciąg dalszy:) Myślę, że to także duży atut tej książki.

To co dodatkowo urzekło mnie to przecudne ilustracje. Bardzo delikatne i spokojne, pobudzają wyobraźnię a nie narzucają ogląd świata ilustratora. To coś, co ostatnio zauważyłam w niejednej bajce terapeutycznej. Przerost formy nad treścią:( Ilustracje z góry narzucające wyobrażenie dziecku - co może dodatkowo pogłębić problem. Nie każdy dorosły ma wyobraźnię kilkulatka:(

Książkę bardzo gorąco polecam wszystkim. Dodatkowo zapraszam na stronę http://bajki-zasypianki.pl/, na której można znaleźć dużo więcej bajek, porad i tematów do dyskusji.

 

środa, 21 kwietnia 2010

Antykolorowanki


A cóż to takiego?

Ostatnio na forum gazety wyborczej znalazłam taką definicję "W antykolorowance zadanie polega nie na starannym wypełnieniu konturów, a na uzupełnieniu rysunku. Kolorowanki ćwiczą precyzję 
ręki, anty - wyobraźnię." (Abepe) Ja do tej definicji dołożyłabym jeszcze, że antykolorowanka to pytanie otwarte, a zwykła kolorowanka to pytanie zamknięte.

Antykolorowanki pobudzają wyobraźnię, kreatywność, odwagę, ciekawość świata... i chyba jeszcze dużo możnaby wymieniać pozytywów. Wszystko jedna sprowadza się do tego, że dziecko siedzące przed taką kartką uruchamia wyobraźnię i myślenie. Natomiast przed zwykłą kolorowanką uczy się kopiowania kolorów:( Jeszcze kiedy próbuje na przekór światu pomalować Kubusia Puchatka, to najczęściej słyszy od dorosłych: Przecież Kubuś jest żółty! I sami zamykamy dziecku drogę do kreatywności:(

Antykolorowanki są bardzo popularne na świecie. Jedna z moich ulubiony stron prezentujących antykolorowanki to http://www.rosieflo.co.uk/index.htm. Niektóre z tych antykolorowanek można wspaniale wykorzystać także przy rozmowie o sztuce, historii.

Na naszym rynku dotychczas ukazały się dwie pozycje:

1. Gryzmoły dla ślimaka - Adama Adacha

2. Świat jest dziwny - Grażki Lange.

Mogę ręczyć za pierwszą pozycję, ponieważ posiadam ją. Natomiast drugą dopiero zamówiłam. Gryzmoły są niedokończonymi historiami, które może dopowiadać dziecko tworząc swój własny wyobrażony świat. Pozycja ta jest polecana przez wielu terapeutów do pracy z dziećmi, poniważ pozwala obserwować dziecko i jego uczucia.

Mnie osobiści antykolorowanki dodatkowo kojarzą się z "Małym Księciem", jego słoniem połkniętym przez węża czy barankiem ukrytym w kartonie. Taka lekcja pokory dla dorosłych, jak bardzo fantastyczny może być świat dziecka.

Każdy z nas może stworzyć taką antykolorowankę. Wystarczy zwykła kolorowanka, pomysł i Paint. Żeby udowodnić, sama stworzyłam dwie antykolorowanki:)

Taką formę pracy z dzieckiem polecam bardzo gorąco każdemu - rodzicom, nauczycielom, bibliotekarzom, wychowawcom.

Wokół jednej karty można stworzyć całe zajęcia albo wykorzystać jako uzupełnienie spotkania o element plastykoterapii. Nie ma obowiązku uzupełniać tych pozycji kredkami. Są farby, wycinanki, plastelina itp.

sobota, 20 marca 2010

100 bajeczek kołysaneczek

Tytuł: 100 bajeczek kołysaneczek

Autor: ? jak to mówią – nikt się nie chce przyznać

Wydawnictwo: JEDNOŚĆ 2010

Książeczka, która zmieści się w każdej biblioteczce dziecka lub osoby, która ma coś wspólnego z dziećmi. Formatowo mała a objętościowo przyjemnie grubiutka.

Naprawdę 100 bajeczek, policzyłam:) Wydawnictwo prezentuje jako bajeczki do czytania przed snem przez rodziców. Uważam, że to za mało. Z niej może korzystać każdy. Pani w przedszkolu, żeby uspokoić maluchy albo porozmawiać z nimi na poruszony przez bajki temat. Bibliotekarz na spotkaniach z maluchami, których nudzą długie bajki – a potem hulaj dusza z kredkami, farbkami i czym popadnie. Chyba można by tak wymieniać jeszcze długo. No, ale przede wszystkim biblioterapeuta – bajkoterapeuta. Każda z tych króciutkich bajeczek, czasami to raptem parę zdań, niesie ze sobą jakieś przesłanie. To chłopiec, który płoszy rybki wrzucając kamień do wody. To wędrowiec podróżujący po świecie traktujący nowo poznanych jak przyjaciół. To czarownice, które mają dość bycia postrachem dla ludzi.

Z ręką na sercu przyznaję, że nie przeczytała jeszcze całej, bo naprawdę nie mam kiedy. A to taki mały kolosik – 377 stron. Nie mogę więc powiedzieć, którą lubię najbardziej…

Wszystkie bajeczki podzielone są na cztery kategorie:

  1. bajeczki przygodowe dla dzieci, które chcą przegnać nudę;
  2. bajeczki podróżnicze dla dzieci, które chcą poznać świat;
  3. zaczarowane bajeczki dla dzieci, które marzą o tym, żeby fruwać;
  4. słodkie bajeczki dla dzieci, które pragną więcej czułości;
  5. troszkę straszne bajeczki dla dzieci, które chcą być odważniejsze.

Książka doskonale nadaje się także na prezent, bo z przodu jest przeznaczone miejsce na dedykację.

I informacja, dla mnie przynajmniej, jako mamy małego fanatyka książek, najważniejsza – książka bezpieczna dla dziecka. Tzn. że papier i farby użyte do jej produkcji nie zawierają substancji szkodliwych. Zresztą, z tego co wiem, to nie pierwsza książka wydana dla dzieci przez JEDNOŚĆ dla dzieci w takiej technologii. To się bardzo chwali!!!

Na rynku już ukazały się 1000 bajeczek kołysaneczek i 200 bajeczek kołysaneczek. Już mam zamówione, więc jak tylko będę mogła je przejrzeć to napiszę. Tylko czy ktoś to przeczyta?

Reasumując książkę naprawdę warto kupić. Tym bardziej, że cena nie ma najmniejszego odniesienia do treści – jest tak niska. Proszę pamiętać, że to 100 bajek:)

Ach, zapomniałabym o ważnej rzeczy. Przecudne ilustracje, których autorami jest aż 5 ilustratorów. Naprawdę widać pięć różnych rąk i głów pracujących nad oprawą graficzną.

Z dzieckiem w świat wartości

Tytuł: Z dzieckiem w świat wartości

Autor: Irena Koźmińska, Elżbieta Olszewska

Wydawnictwo: Świat Książki 2007

Dziś do ręki trafiłam mi ta książka po raz pierwszy. Wiem, że już od 3 lat jest na rynku, ale jakoś wcześniej nie zwróciłam na nią uwagi. Natomiast teraz jestem zachwycona, zafascynowana i chyba brak mi słów, żeby wyrazić co jeszcze:)

Autorki tej pozycji to twórczynie Fundacji „ABCXXI – Cała Polska Czyta Dzieciom”, więc myślę, że wiedzą co piszą – tym bardziej, że same mają dzieci:)

Książka wprowadza małego człowieka w kolejne wartości niezbędne w życiu każdego człowieka. Pani Koźmińska i Pani Olszewska bardzo ciekawie określają stan emocjonalny współczesnych dzieci, karmionych telewizją i bezdusznymi bajkami, „anemią emocjonalną”.

Uważam, że to krótkie określenie idealnie opisuje ówczesnego dzieciaka i młodzika. Nic dodać, nic ująć. Oczywiście nie chcę generalizować, ale…

W książce przedstawiono potrzebę edukacji emocjonalnej oraz główne założenia programu. Mimo, że większa część „wstępu” skierowana jest do rodziców, to same autorki zauważają, że jest to doskonały przewodnik dla nauczyciela przedszkola lub nauczania wczesnoszkolnego. Nawet proponują jak rozłożyć poruszaną tematykę na poszczególne lata nauki. Dodatkowo przy każdym temacie podają propozycje zabaw dla dzieci młodszych i starszych, także do wykorzystania w grupie.

Poruszono kwestię poszczególnych wartości:

  • szacunek, który jako pierwszy ma stanowić podstawę wszystkich wartości moralnych;
  • uczciwość;
  • odpowiedzialność;
  • odwaga;
  • samodyscyplina;
  • pokojowość;
  • sprawiedliwość;
  • szczęście, optymizm, humor;
  • przyjaźń i miłość;
  • solidarność;
  • piękno;
  • mądrość.

 Całemu cyklowi Panie nadały tytuł „Podróż ku wartościom”. W każdym podrozdziale autorki próbują zdefiniować daną wartość, podają przykłady zachowań pozytywnych i negatywnych, sylwetki godne naśladowania, propozycje dyskusji, sposobów zachowania i wcześniej już wspomniane ćwiczenia.

To co jednak uważam najcenniejsze dla każdego (rodzica, wychowawcy, biblioterapeuty), to podane lektury z przykładami danej tematyki – oczywiście także z podziałem na grupy wiekowe. I co jest jeszcze ciekawsze, w tematach szczególnie trudnych, także literaturę dla dorosłych:)

Ile to razy wiemy jak wyjaśnić, jak porozmawiać, jak podać suche fakty… a brakuje nam prostej historyjki, bajki, opowiadania, nawet małego wierszyka, który w łatwy i zrozumiały dla dziecka sposób przedstawi to o czym my mędzimy:))))

Trudno cokolwiek cytować, bo chciałabym przepisać całą książkę.

Panie jednak udowadniają, że wcale nie trzeba biblioteki, żeby móc pracować z dzieckiem. Wystarczy jedna książka i już możemy pomówić o kilku wartościach – jak fajnie opracować program biblioterapeutyczny na podstawie jednej i tej samej bajki, a na każdych zajęciach mówić o innym aspekcie przygód bohatera.

Jako przykład podam wybraną pozycję i tematy, do który jest propozycja wykorzystania.

Maluchy – Antoni Ferdynand Ossendowski „Słoń Birara” – szacunek, odpowiedzialność,

odwaga, samodyscyplina, sprawiedliwość.

Starszaki – Michel Piquemal „Bajki filozoficzne” – szacunek, uczciwość, odpowiedzialność, odwaga, samodyscyplina, pokojowość, sprawiedliwość, optymizm.

Czy godna polecenia? Podpisuję się dwoma rękoma, nogami i czym tylko dusza zapragnie:) Mi ją polecono i ja baaaaaardzo gorąco polecam każdemu dorosłemu, którym ma choć trochę do czynienia z dziećmi.

 

A tak na marginesie…przeczytał w ogóle ktoś to coś…był tu ktoś, poza mną?

 

 

środa, 17 marca 2010

Opowiedz mi coś!

Tytuł: Opowiedz mi coś! Układanie opowiadań z dziećmi


Autor: Winfred Kaminski, Bert Gigas


Wydawnictwo: JEDNOŚĆ 2000


Książka prezentuje zabawy dzięki, którym można nauczyć dzieci sztuki opowiadania. Opatrzona jest również wstępem prezentującym sztukę opowiadani.


Nie zgadzam się jednak z autorami, że umiejętność opowiadania nie umiera wśród naszej młodzieży. Kiedy przysłuchuję się rozmowom dzieci, młodzieży a w końcu i samym dorosłym, ubolewam nad niewielkim zasobem słów, nad protezami językowymi i coraz częściej goszczącymi przekleństwami. Tak jakby żadna historia bez tego nie obyłaby się. Któż z nas nie słyszał w trakcie rozmowy - no wiesz, taki ten...A ja mam ochotę wtedy dodać - bez takiego czegoś, z takim czymś.


Umiejętność ciekawego opowiadania to wielki dar, którego można się także nauczyć - ale trzeba zacząć od małego (czym skorupka za młodu...). Wiemy, że nawet w baśniach i legendach jest tak cenna umiejętność, że potrafi ratować życie - "Baśnie z 1001 nocy":)


Opowiadając uczymy także uważnego słuchania. Natomiast słuchając uczymy się jak ciekawie opowiadać. Chyba jednak przede wszystkim tworzymy jakąś niewidoczną więź między opowiadającym i słuchającym. To nie to samo co puszczenie bajki na płycie CD, czy włączenie TV.

W bajkoterapii mówi się o dobroczynnych właściwościach bajek, baśni i opowiadań. Jednak warunek jest taki, że opowiadamy, w ostateczności czytamy, a nie włączamy telewizor i wychodzimy.


Do dziś pamiętam znienawidzone przeze mnie szkolne streszczenia i swoją polonistkę: Proszę to samo, ale w dziesięciu zdaniach! A mi jakoś te dziesięć zdań nigdy nie wychodziło. Bo jak tak można o książce ww 10 zdaniach... Gdzie jej sens? Gdzie jej przesłanie? Jak tu streścić w kilku zdaniach miłość Romea i Julii? I wielu innych...


Książka prezentuje 40 scenariuszy spotkań z opowiadaniem na podstawie różnych tekstów literacki, np. książeczki Janoscha, baśni Grimmów czy Andersena; ale także na podstawie opowiadań wymyślonych przez samych autorów.


Każdy scenariusz to:


  1. krótki wstęp zawierający wiek dzieci, do których przeznaczona jest zabawa, czas trwania i potrzebne materiały pomocnicze;
  2. propozycja sposobu opowiadania bajki;
  3. samą treść opowiadania;
  4. oraz inne możliwości prowadzenia danej zabawy.

Zabawa, która szczególnie przypadła mi do gustu to zabawa kłębkiem wełny. Zwijamy kilkanaście odcinków różnego koloru włóczki i taki wielokolorowy kłębek dajemy dzieciom. Każdy opowiada tak długo, póki jest dany kolor. Kiedy tylko zaczyna się inny przekazuje kłębek następnemu dziecku.


Metoda nie tylko do wykorzystania z dziećmi i w trakcie opowiadania. Pomysłów na wykorzystanie mam tysiące: odpytywanie na lekcji czy prowadzenie dyskusji. z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi.


Książka malutka, tania, ale z tego co mi wiadomo na wyczerpaniu:( Więc albo szybki kurs do księgarni, albo wizyta w bibliotece.


Miłej lektury i zabawy z opowiadaniami:)